Pamiętam moje pierwsze kalosze, czerwone, na niewielkim obcasie w stylu modeli Melissy. Był początek lat '90 i zdobycie czegokolwiek graniczyło z cudem, a moja Babcia "upolowała" dla mnie tamte cudowne buty. Miałam wtedy około 10 lat i czułam się w nich taka dorosła ;) Bardzo żałuję, że nie mam ich żadnego zdjęcia, no ale jak padało to zdjęcia wychodziły kiepskie, więc się ich nie robiło. Kilka lat temu kalosze wróciły do łask i stały się modne, pojawiło się wiele modeli w różnych kolorach i wzorach. Kupiłam czarne żeby do wszystkiego pasowały, ale nadal rozglądałam się za innymi. W końcu trafiłam na te idealne, które uwielbiam. Pogoda w maju nas nie rozpieszcza, więc ostatnio prawie się z nimi nie rozstaję.
kalosze - no name/ bluza - Reserved/ spodnie - River Island/ torba, bransoletka - Tous
Powinnaś mieć zdjęcia w deszczu w tych kaloszkach :)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że to byłoby ponad siły mojego fotografa ;)
UsuńFajne te kaloszki :) Dasz wiarę,z ę ja nie posiadam? Tzn. posiadam, takie zielne, grube, jak francuski rolnik ale to chyba modowo się nie liczy :D
OdpowiedzUsuń"że" miało być i "zielone" :)
UsuńDo niedawna i ja nie miałam ;)
Usuńbardzo fajna stylizacja.kolorowo i radosnie tak powinno byc w maju.
OdpowiedzUsuńBoska torebka. Kaloszom mówię głośne nie :) za to bluzę chcę!
OdpowiedzUsuńWow! Fajneeee kalosze, chodź moim zdaniem ich urok podkreśliły by bardzeij czarne ubrania.
OdpowiedzUsuńOj, gdybym była mądrzejsza i poszukała na blogach, nie wpakowałabym się w huntery. Drogie i potwornie cieżkie w ściaganiu. Czy te Twoje tez tak ciężko schodzą? są przepiekne...
OdpowiedzUsuńZdejmuje się je bez najmniejszego problemu.
UsuńWyglądasz pięknie w tych kaloszach, jeansach i bluzie. Strój w luźnym stylu, a w Ty tak ubrana jesteś bardzo seksowna.
OdpowiedzUsuń