"Na zielonym skwerze gwiazdy przeświecają przez gotyckie żebra kościoła z powietrza " tak o tym miejscu pisał poeta Józef Czechowicz - lubelski Plac po Farze to miejsce dla mieszkańców miasta niezwykłe i magiczne. Zakochani często wybierają to miejsce na pierwszą randkę i potem często tu wracają, by przechadzać się wśród odbudowanych fundamentów jednego z najstarszych kościołów Lublina lub siedzieć na murku otaczającym dawną farę i spoglądać na rysujący się w oddali zamek. Mimo bliskości licznych pubów i rzeszy odwiedzających jest tu jakoś tak romantycznie, spokojnie, nastrojowo. W tym miejscu można się zapomnieć, zatracić i jak twierdzą niektórzy usłyszeć trzepot skrzydeł anioła, bo to miejsce ma duszę.
Podczas Carnavalu Sztukmistrzów, na który Was ostatnio zapraszałam dodatkowej magii temu miejscu dodały rozwieszone nad dawną farą białe parasolki, śmiem twierdzić, że to one skradły show magikom, kuglarzom i artystom ulicznym. Plac po Farze był w ciągu ostatniego weekendu najchętniej odwiedzanym miejscem zarówno przez mieszkańców miasta jak i turystów, a na instagramie pojawiły się setki zdjęć parasolek ;)