Tytuł posta troszkę przewrotny, bo boho absolutnie nie jest moim stylem. Nie żebym nie lubiła frędzli, biżuterii etnicznej, dzwonów, koronek...lubię, ale te rzeczy nie są moje;) Tę kamizelkę boho wypatrzyłam w drodze do pracy: wisiała sobie bezczelnie na billboardzie i kusiła mnie każdego ranka. Spoglądałam na nią nieufnie, a ona rzucała mi wyzwanie. Byłam dzielna i nie poszłam jej przymierzyć. Do czasu...Zaczęły się wyprzedaże, ale że miałam gorący okres w pracy to nie miałam czasu się wybrać od razu, po kilku dniach trwania sale poszłam jednak do Mango na polowanie. Wciśnięta w kąt wisiała jedna, jedyna boho kamizelka ( moja ś.p. Babcia nazwałaby ją zapewne serdakiem ) i jak miałam nie zabrać biduli ze sobą?
Do kompletu założyłam
jeansowe spodenki i najzwyklejszy
top. Przypomniałam sobie o istnieniu korali, które planowałam przerobić na bransoletki, ale nie miałam czasu.
Torba Obag jest tu pewną niekonsekwencją, bo w boho zupełnie się nie wpisuje, ale przecież nie wszytsko musi być zawsze takie oczywiste i pisane pod dyktando ;)
Lubicie styl boho?
kamizelka -Mango