Ramoneska i futrzana kamizelka

 Duet futrzanej kamizelki i ramoneski jest obecny w jesiennych stylizacjach od kilku sezonów i wielu dziewczynom wciąż się nie znudził. Ja bardzo lubię do niego wracać kiedy temperatura spada do 10-12 stopni.
Dziś zmiana czasu na zimowy...nie lubię, bardzo nie lubię...A Wy? 

Wyniki rozdania


20 października zakończyło się rozdanie. Dziękuję wszystkim za udział w zabawie. Tym razem szczęście uśmiechnęło się do osoby z numerem:


czyli do:


Ewelina gratuluję serdecznie i proszę o przesłanie adresu do wysyłki. Przypominam, że masz na to 3 dni :) Mój mail meg195@wp.pl
Pozdrawiam :)

Granat i szarość - puchówka z rękawem 3/4



 Prezentowany zestaw to 100% ja :) Jeansy - noszę 6 razy w tygodniu; z golfem jesienią i zimą prawie się nie rozstaję ( oczywiście mam kilkanaście, a nie ten jeden ); buty - bardzo wygodne, ale jednocześnie ładne ( moim zdaniem ), kurtka Top Secret niby sportowa, ale z nutką elegancji; wypatrzona przez moją ulubioną koleżankę od zakupów - no nie tylko od zakupów ;) Swoją drogą Monika to jedyna dziewczyna, której gust prawie w 100% pokrywa się z moim i śmiało mogłaby robić dla mnie zakupy bez żadnej wpadki, bo wie też co nas różni. Torba - klasyczna, bez udziwnień, pojemna, koniecznie z długim paskiem. Biżuteria: kilka bransoletek ( najchętniej Tous i Pandora + kulkowe, które robię sama ), naszyjnik z misiem, zegarek traktowany bardziej jako element dekoracyjny niż czasomierz. 

Pozdrawiam jesiennie i dziękuję za odwiedziny <3 

Suede shoes

Zdjęcia robione zaledwie kilka dni temu, a pogoda zmieniła się diametralnie - na instagramie widziałam, że u niektórych z Was spadł nawet śnieg. U mnie śniegu na szczęście nie ma, ale nadszedł moment, że znów o poranku będę biegła do okna sprawdzić, czy jest. Nie żebym czekała na niego, wręcz przeciwnie. Śnieg lubię tylko podczas Bożego Narodzenia i nie lubię kiedy pojawia się wcześniej.


Zestaw inspirowany stylem boho. Jeansowa kamizelka czekała na swój debiut 1,5 roku ;) kupiona pod wpływem impulsu w komplecie z widocznym na zdjęciu naszyjnikiem, który zaczęłam nosić latem i który bardzo polubiłam. Strój uzupełniony szarym golfem i jeansami. Nowość w mojej szafie to "brązowe" ( hmmm w sumie nie brązowe, ale też nie beżowe - karmelowe? ) zamszowe botki trochę w stylu boho, trochę w stylu dziewczyny z Dzikiego Zachodu. Wiem, że byłyby bardziej w trendzie gdyby miały frędzle, ale dzięki temu, że ich nie maja są bardziej praktyczne ( czy zamszowe buty mogą być w ogóle praktyczne? ). Kiedy je kupowałam mąż stwierdził, że nie będę w nich chodziła, bo nie są w moim stylu, a ja chodzę i lubię je bardzo. Torba - worek z Mohito -  też nowa - zanim na nią trafiłam przyniosłam do domu cztery inne z frędzlami, ale przegrały z tą w przedbiegach przede wszystkim dlatego, że były z kiepskiej imitacji zamszu, a to jest real leather ;) Kolor torby prawie identyczny jak butów - i tak wiem, że nie dobiera się torby do butów - nie dobierałam - samo tak wyszło. Przyjmijmy zatem, że torbę dobrałam pod kolor psa, bo już kiedyś usłyszałam taki zarzut, że torby dobieram pod kolor psa, więc niech tym razem tak będzie - torba w kolorze Kemerkowym ( karmelkowym ), bo "już całkiem mi się w głowie poprzewracało";) Zdjęcia w pięknych okolicznościach przyrody z nutką historii w tle...

Szare kozaki i fuksjowa sukienka

Chociaż w mojej szafie ostatnio pojawiło się sporo brązów i szarości, to i tak moim ulubionym kolorem pozostaje fuksja, która atakuje mnie, gdy tylko wejdę do sklepu. Nic nie poradzę na to, że niepodzielnie przyciąga moją uwagę. Staram się być odporna na jej wdzięki, ale niestety nie zawsze mi się to udaje ;) Sukienka lubelskiej firmy Sistu: wygodna, uszyta z materiału dresowego o bardzo dobrej jakości - prana już kilka razy i wciąż wygląda jak nowa. Do kompletu szare, zamszowe, niepraktyczne, ale za to piękne ;) kozaki polskiego producenta, firmy Hammer. Jako, że mamy wczesną jesień chwilami przydawała się jeansowa kurtka zwana przez niektórych kataną, chociaż ja nigdy tego określenia nie używałam; może to jakieś regionalne nazewnictwo? Co do kurtki, to po latach poszukiwań wreszcie udało mi się kupić idealną zarówno pod względem koloru i fasonu. Pomimo tego, że rynek jest zasypany denimowymi kurtkami to przez naprawdę długi czas takiej szukałam. 

Zdjęć dużo, stanowczo za dużo, ale "tak piękną mamy jesień...cichą i pogodną..."

szare zamszowe kozaki

Koszula w kratę i granatowy kardigan


Podobno " kiedy kobieta obcina swoje włosy, wkrótce zmieni swoje życie " ;) Ja swoje życie zaczęłam  zmieniać rok temu i wtedy uparcie zapuszczałam włosy. Teraz zapragnęłam małej zmiany wizerunku, bo blond czupryna zaczęła mnie już nudzić. Każda wizyta u stylisty fryzur budzi we mnie lekki niepokój, czy stylista mnie posłucha, czy nie zetnie za dużo, czy nie pomylą mu się farby i czy nie wrócę do domu zlana łzami z włosami niczym Ania z Zielonego Wzgórza - każda z opcji zieleń, czy rudy byłaby dla mnie nie do przyjęcia, chociaż w rudościach jest mi podobno dobrze. Strach przed nieznanym sprawił, że przez ponad 5 lat chodziłam do jednego salonu ( z małą zdradą, gdy moja stylistka była na króciutkim macierzyńskim ) i generalnie byłam zadowolona, ale jak zmiana to zmiana, więc tym razem poszłam w inne miejsce. Byłam mile zaskoczona, bo Pani Dominika od razu przypadła mi do gustu i zaproponowała dwie opcje do wyboru, które jej zdaniem były najbliższe moim oczekiwaniom przedstawionym przeze mnie w postaci zdjęć jednej z aktorek ;) Cięcie nie jest drastyczne, bo lubię związywać włosy, a kolor docelowo będzie ciemniejszy - zdjęcia " stylizacji" są już po kilku myciach, a z blondu kolor spłukuje się niestety dość szybko. 

A Wy szalejecie z fryzurami, czy jesteście tak ostrożne jak ja?