Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Michael Kors. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Michael Kors. Pokaż wszystkie posty

Sneakersy i sukienka


Zdjęcia robione jakieś dwa tygodnie temu, ale pogoda u mnie w ostatnich dniach tak piękna, że nadal śmiało mogłabym się tak ubrać. Wszystkie elementy stroju znacie i pewnie domyślacie się, że skoro się tu pojawiają po raz kolejny, to bardzo je lubię.

Doszłam ostatnio do wniosku, że czas na porządki w mojej szafie. Mam zamiar pozbyć się rzeczy, które trochę mi się znudziły, które były założone raz, czy dwa i teraz leżą, bo kupiłam je pod wpływem impulsu, ale nie mogę się zebrać, by zrobić im zdjęcia i wystawić na Allegro. 
A Wy jak radzicie sobie z rzeczami, których już nie chcecie? Oddajecie, sprzedajecie?

Granat i szarość - puchówka z rękawem 3/4



 Prezentowany zestaw to 100% ja :) Jeansy - noszę 6 razy w tygodniu; z golfem jesienią i zimą prawie się nie rozstaję ( oczywiście mam kilkanaście, a nie ten jeden ); buty - bardzo wygodne, ale jednocześnie ładne ( moim zdaniem ), kurtka Top Secret niby sportowa, ale z nutką elegancji; wypatrzona przez moją ulubioną koleżankę od zakupów - no nie tylko od zakupów ;) Swoją drogą Monika to jedyna dziewczyna, której gust prawie w 100% pokrywa się z moim i śmiało mogłaby robić dla mnie zakupy bez żadnej wpadki, bo wie też co nas różni. Torba - klasyczna, bez udziwnień, pojemna, koniecznie z długim paskiem. Biżuteria: kilka bransoletek ( najchętniej Tous i Pandora + kulkowe, które robię sama ), naszyjnik z misiem, zegarek traktowany bardziej jako element dekoracyjny niż czasomierz. 

Pozdrawiam jesiennie i dziękuję za odwiedziny <3 

Koszula w kratę i granatowy kardigan


Podobno " kiedy kobieta obcina swoje włosy, wkrótce zmieni swoje życie " ;) Ja swoje życie zaczęłam  zmieniać rok temu i wtedy uparcie zapuszczałam włosy. Teraz zapragnęłam małej zmiany wizerunku, bo blond czupryna zaczęła mnie już nudzić. Każda wizyta u stylisty fryzur budzi we mnie lekki niepokój, czy stylista mnie posłucha, czy nie zetnie za dużo, czy nie pomylą mu się farby i czy nie wrócę do domu zlana łzami z włosami niczym Ania z Zielonego Wzgórza - każda z opcji zieleń, czy rudy byłaby dla mnie nie do przyjęcia, chociaż w rudościach jest mi podobno dobrze. Strach przed nieznanym sprawił, że przez ponad 5 lat chodziłam do jednego salonu ( z małą zdradą, gdy moja stylistka była na króciutkim macierzyńskim ) i generalnie byłam zadowolona, ale jak zmiana to zmiana, więc tym razem poszłam w inne miejsce. Byłam mile zaskoczona, bo Pani Dominika od razu przypadła mi do gustu i zaproponowała dwie opcje do wyboru, które jej zdaniem były najbliższe moim oczekiwaniom przedstawionym przeze mnie w postaci zdjęć jednej z aktorek ;) Cięcie nie jest drastyczne, bo lubię związywać włosy, a kolor docelowo będzie ciemniejszy - zdjęcia " stylizacji" są już po kilku myciach, a z blondu kolor spłukuje się niestety dość szybko. 

A Wy szalejecie z fryzurami, czy jesteście tak ostrożne jak ja?

Pepe Jeans jacket

Kurtka jeansowa Pepe Jeans

O tym zestawie myślałam od ponad miesiąca ;) Raz podczas upałów wbiłam się nawet w te spodnie, bo myślałam, że są cieńsze, ale zanim zdążyłam wyjść z domu miałam ich dość, bo jak jest 38 stopni na plusie to długie nogawki nie wchodzą w grę. Później przyszło ochłodzenie i co prawda spodnie mogłam założyć, ale T - shirt i kurtkę z krótkim rękawem już niekoniecznie.
Takich spodni szukałam już od dawna i kiedy zobaczyłam je we włoskim butiku od razu wiedziałam, że będą idealnie pasowały do sneakersów ASH i jednej z moich ulubionych koszulek. Kurtka Pepe Jeans kupiona za namową męża. Spodobała mi się bardzo od pierwszego wejrzenia, ale opierałam się jej urokowi ze względu na ten krótki ( niepraktyczny? ) rękaw. Mój mąż lubi rzeczy oryginalne i niebanalne, więc nie miałam wyboru, musiałam ją kupić, czego absolutnie nie żałuję, a na pewno żałowałabym gdybym jej nie kupiła. To moja pierwsza jeansowa kurtka od czasu studiów, a więc od baaardzo dawna; kiedy tamta poszła w świat nie mogłam znaleźć dla niej godnego zastępstwa, więc tym bardziej się cieszę, że ją mam ;)

Maxi summer dress


Nie mogę uwierzyć, że wakacje dobiegają końca. Upały skutecznie pomogły upływowi czasu, gdyż myślałam tylko o tym, by nadszedł wieczór i  żeby było chociaż kilka stopni mniej.

"Stylizacja" bardzo wakacyjna, adekwatna do upalnej pogody. Sukienka pomimo, że ze sztucznego materiału okazała się bardzo przewiewna i wygodna. Torbę już znacie; przyznaję, że skalista Obag to był strzał w dziesiątkę, bo pasuje niemal do wszystkiego ;) 

Mam nadzieję, że wakacje Wam się udały i że chociaż trochę odpoczęliście :) 

Baby it's hot outside


Kiedy temperatura przekracza 35 stopni zwykły spacer staje się wyczynem. Nie zastanawiam się wtedy zbyt długo co na siebie założyć, bo wybór jest mocno ograniczony: szorty i top, zwiewna sukienka, lniane spodnie... Ta sukienka to najcieńsza i najbardziej przewiewna rzecz w mojej szafie. Jest zwykła do granic możliwości i mnie się niemiłosiernie. Jej największą ozdobą i atutem są szydełkowe plecy, które sprawiły, że chciałam ją mieć. Z zakamarków szafy wydobyłam koturny żeby dodać sobie trochę wzrostu; jako że spacer trochę się przedłużył przeklinałam w myślach ten pomysł co kilka kroków - na długie spacery w upale płaskie obuwie byłoby jednak lepsze. Z torbą O bag prawie się nie rozstaję, to mój hit lata.  


Maxi dress

Dawno mnie tu nie było. Liczne obowiązki sprawiły, że nie miałam ani siły, ani ochoty robić zdjęć. Teraz to szalone tempo trochę zwolniło, więc wracam do Was z nowymi zdjęciami :) 

W roli głównej długa, dopasowana sukienka. Od dawna mi się taka marzyła, ale te, które mierzyłam zawsze miały jakieś wady: a to były za długie, a to za szerokie w jednym, a za wąskie w drugim miejscu. Tę kupiłam w butiku Sistu  - została dopasowana do mojej figury i wzrostu dzięki czemu czuję się w niej bardzo komfortowo. Dodatki proste i typowo wakacyjne: trampki, gumowa torba i biały zegarek. 

Jak mijają Wam letnie dni? Odpoczywacie, czy pracujecie? 

sukienka i trampki

Przedwiośnie

Dotarłam do etapu kiedy rozmówcy pytający mnie o wiek, słysząc odpowiedź z zapałem zaczynają zapewniać, że nie wyglądam na tyle lat ile mam :P A ja na przekór metryce i wszelkiemu rozsądkowi noszę żarówiastą czapkę z wąsami ;) 



Dresem otulona

Dziś w roli głównej miękka i ciepła sukienka wykonana z dresowego materiału. Zimą ciepło jest dla mnie najważniejsze, to ono jest głównym wyznacznikiem tego w co się ubieram. Na bok odkładam wyszukane kreacje, porzucam koszule, cienkie bluzki, zwiewne sukienki, bo jestem strasznym zmarzluchem. Pod ręką mam grube swetry, bluzy i kurtki puchowe. 
Zdjęcia robione, gdy było zimno ( - 7 stopni ), ponuro i wiał mroźny wiatr, a ja jak na złość zapomniałam rękawiczek. 
Lubicie dresowe sukienki?



Komin, czy ponczo?


Lata temu kiedy jeszcze nikt nie wymyślił komina motałam się szalikiem jak wszyscy. Motałam się i miotałam, bo to okręcanie  szalikiem nijak mi nie wychodziło i bardzo mnie irytowało, bo zawsze wychodziła mi dziura na środku, a ja nienawidzę jak mi wiatr owiewa szyję. Przez całe liceum z pomocą przychodziła mi moja przyjaciółka z klasy ( Mała dziękuję!!! ) i jakoś to szło. Później powoli sama opanowałam tę "trudną sztukę" motania ;) Dziś na szczęście nie muszę się martwić o wiązanie, bo ktoś mądry wymyślił komin i kiedy mam do wyboru szalik, czy komin bez wahania wybieram to drugie.

Prezentowaną na zdjęciach "narzutkę" można nosić w dwojaki sposób: jak komin lub jak ponczo i jest to dla mnie rozwiązanie idealne.

A Wy co wolicie: komin, szalik, a może ponczo?

P.S. Bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa pod poprzednim postem!


ponczo Ochnik







płaszcz - Reserved
legginsy - no name
torba - Michael Kors
czapka, komin/ponczo - Ochnik
buty - Venezia

Winter time

winter time

Mniej więcej od połowy października każdego poranka z niepokojem zadawałam mężowi pytanie, czy jest śnieg i z ulgą przyjmowałam do wiadomości, że nie :) Jednak tak jak każdy marzyłam o białych świętach i dziś rano okazało się, że moje marzenie się spełniło :) Dla jasności: nie lubię zimy i pewnie już jutro ten śnieg, który dziś sprawił mi tyle radości będzie mnie denerwował ;)

Strój mało elegancki, ale bardzo wygodny. Kiedy pada śnieg i jest ślisko w kąt rzucam wszelkiego rodzaju obcasy i wyciągam śniegowce ;) 

Dziś post miał dotyczyć mojej wyprzedażowej listy zakupowej, ale pojawi się później, bo po prostu musiałam się dziś z Wami podzielić moją radością! A Wy lubicie śnieg?


Spódnica Mosquito i wyniki rozdania

Ostatnio tak chwaliłam listopad! A on stwierdził, że co za dużo to niezdrowo i zaprezentował się od tak dobrze mi znanej, chmurnej, szaro - burej strony...I znów psy na nim wieszam i znów się denerwuję, że przed 16 robi się ciemno...Zrobiłam mu wczoraj na złość i założyłam fuksjowe kalosze i czapkę też  fuksjową...Może Wam kiedyś pokażę ten zestaw...

a dziś...

zdjęcia robione 3 tygodnie temu. Wiem, że pewnie wolelibyście oglądać nowe ubrania, a ja pokazuję to co już było, tylko w innym połączeniu. Zdecydowanie łatwiej jest pójść do sklepu i wybrać cały nowy zestaw, niż otworzyć szafę i zastanawiać się co na siebie włożyć żeby wykorzystać to co już się ma. Zatem dziś dwie rzeczy, które bardzo lubię zarówno razem jak i oddzielnie. Koszula w kratę, niezaprzeczalny hit tej jesieni i spódnica Mosquito. 


Koszula w kratę i boyfriend jeans


Krata zawojowała półki sklepowe i blogi. Wybierać można spośród: swetrów, sukienek, szalików, legginsów, kurtek i koszul. Ja zdecydowałam się na tę ostatnią opcję ze względu na sentyment...Do dziś pamiętam koszulę, którą upolowałam w szafie dziadka i z którą nie rozstawałam się przez całe liceum. Później, gdy moja ulubiona, nie nadawała się już do użytku, śmiertelnie obraziłam się na koszule i skusiłam się jedynie na jeansową, jako zastępstwo kurtki. Koszule przez lata kojarzyły mi się ze sztywniactwem i wymuszoną elegancją, ale od niedawna przyjaźnię się z nimi na nowo. 
P.S. Nie lubię ciągle powtarzać jednego wyrazu, więc szukałam synonimu słowa koszula, ale niestety żaden mi nie pasował - oto kilka z nich: czechło, giezło, rubaszka, koszulinka ;)

Zdecydowałam się na trochę ryzykowny zestaw, bo boyfriendy, połączyłam z butami typu biker - zawsze myślałam, że takie połączenie jest zarezerwowane tylko dla wysokich dziewczyn, ale jak widać na załączonym obrazku czasami warto próbować. Dzięki temu, że pogoda w zeszłym tygodniu była piękna, nie potrzebowałam kurtki i śmiało mogłam odsłonić kawałek łydki ;) Co myślicie o takim połączeniu? 


Black & white


 No i przyszła chociaż nikt jej nie wypatrywał, nie wołał, nie chciał...Jesień, jak zwykle przyszła nieproszona, wdarła się tylnymi drzwiami, rozsiadła się na naszych balkonach i w ogrodach. Narobiła dużo szumu wokół siebie, zaszeleściła wiatrem, potrząsnęła drzewami, aż liście i kasztany się poddały i zaczęły lecieć w dół. Nakrzyczała na słońce i kazała mu wcześniej kłaść się spać. Na dzień dobry przetrzepała nasze portfele - wiadomo: nowe kolekcje, must have i te sprawy, ale i tego było jej mało... Wskoczyła oknem i rozsiadła się na naszych fotelach i kanapach. Łaskawie dała przyzwolenie na wyjęcie ciepłego koca, zakup nowej książki i wypicie kubka gorącej herbaty z sokiem malinowym. Teraz próbuje wedrzeć się do naszych serc, zasiać w nich smutek i tęsknotę - trzeba przyznać, że jest w tym dobra - w końcu zajmuje się tym od zawsze. Robi wszystko żebyśmy jej nie lubili, ale ja i tak potrafię odnaleźć w niej coś pięknego i pozytywnego...A wy?




Koronkowa bluza i wrześniowe motyle

Wrzesień nas rozpieszcza. Słońce nie jest już bardzo wysoko, ale przyjemnie grzeje. Kiedy zamknie się oczy można wyobrazić sobie, że jesień jest jeszcze daleko. Tylko ten specyficzny zapach, którego nie potrafię określić...zapach jesieni i żółknące liście, które przypominają o przemijaniu, zaburzają radość z pięknej pogody. Wszędzie pełno motyli "Krakowiaków", czy jak niektórzy je nazywają " pazi królowej ", choć prawdziwy paź królowej wygląda zupełnie inaczej i rzadziej można go spotkać. Te, które najczęściej możemy zobaczyć w Polsce to rusałka pławik.



Zachód słońca z By o la la

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam zachody słońca. Są takie dni, kiedy tak jak Mały Książe chciałabym przesunąć swoje krzesełko o kilka kroków i kolejny raz oglądać jak słońce zachodzi...Cieszę się ostatnimi dniami lata, łapię zachłannie każdą ciepłą chwilę, każdy promień, który pada na moją twarz i nie daję się nostalgii...jeszcze nie.





 dres - By o la la
 buty - Bagatt
 zegarek - Michael Kors





Melissa i boyfriend jeans

Kiedy zobaczyłam ten T-shirt wiedziałam, że będzie mój - po pierwsze pies z aplikacji jest łudząco podobny do mojego ( mój to beagle a na koszulce jest baset ), po drugie pies ma na głowie kapelusz w moim ulubionym kolorze ;) Miniony weekend był bardzo ciepły, dlatego mogłam założyć moje ulubione boyfriendy ( upolowane na wyprzedaży w Zarze ) i kultowe buty Melissa  - Lady Dragon. Na temat butów nie będę się rozpisywać, bo chyba każdy wie, że są bardzo wygodne, nie obcierają i pięknie pachną "gumą balonową". Szkoda, że ten weekend dobiegł końca, bo był bardzo udany. Wszystkim tu zaglądającym życzę fajnego nowego tygodnia :) 











T -shirt - Tommy Hilfiger
boyfriend jeans - Zara
buty- Melissa Vivienne Westwood
torba - Michael Kors
bransoletki, pierścionki, zegarek - Pandora
naszyjnik - no name
okulary - Ray Ban




Kolorowe jarmarki

W miniony weekend wybrałam się na Jarmark Jagielloński, który co roku odbywa się w Lublinie. Z przyjemnością spacerowałam wśród straganów pełnych kolorowych wycinanek, koronek, zgiełku oraz ludowej muzyki. Zadałam sobie pytanie co sprawia, że artyści, którzy ciągle podróżują, którzy przenoszą się z miejsca na miejsce ze swoją sztuką, nie wyglądają na zmęczonych. Myślę, że wynika to z tego, że robią to co kochają i że mają szansę podzielić się tym z innymi. Wspaniale kiedy praca może być również naszą pasją.

Na spacer po lubelskiej starówce wybrałam wygodny zestaw złożony z bluzki w moim ulubionym kolorze i jeansowych spodni. Planowałam założyć szpilki, ale Stare Miasto jest wybrukowane i nie raz zniszczyłam tam już buty, dlatego ostatecznie wybrałam baleriny. 






Nie tylko małe dziewczynki kochają misie ;) 




Krótka fotorelacja z Jarmarku - te stragany podobały się najbardziej mnie i mojemu mężowi.








Muzykanci




bluzka - Simple/ jeansy - Massimo Dutti/ buty - Kazar/ torba - Michael Kors/ pierścionki, bransoletka, zegarek - Pandora/ naszyjniki, bransoletka, okulary - Tous/  naszyjnik z kółkiem - W.Kruk